auta sprowadzane

Sprowadzenie auta z Zachodu, czyli loteria z pełną odpowiedzialnością

Sprowadzanie samochodu z zagranicy przypomina nieco skrzyżowanie loterii, absurdalnego zderzenia z biurokracją i analizy godnej najtęższych umysłów motoryzacji.

Gdyby tylko  takie połączenie owocowało konkretnymi korzyściami, nie budziłoby wątpliwości. Niestety – ściąganie auta z Niemiec czy innego kraju Zachodu to swoista ruletka, w której nigdy nie wiadomo, czy skończy się ona ulgą czy irytacją.

Wariant optymistyczny – i jakże pożądany! – jest znany: sprowadzony z Niemiec samochód działa bez zarzutu, a klient cieszy się tym, że udało się kupić auto w przystępnej cenie i w dobrym stanie. Czy jednak gra warta jest świeczki, a cały proces – opłacalny jak jeszcze kilka lat temu?

Głównym czynnikiem decydującym o popularności sprowadzanych aut był wtedy wymiar finansowy. Ceny samochodów z Niemiec czy Francji były na tyle niskie, że w porównaniu do podobnego wydatku w kraju, różnica była wyraźnie odczuwalna. Do czasu prawdziwego wyścigu pomiędzy producentami kuszącymi nie tylko obniżkami cen samochodów w Polsce, ale i różnorodnymi gratisami, promocjami i innymi magnesami przyciągającymi uwagę potencjalnych Klientów. W efekcie mit o tym, jak Niemiec płakał, gdy sprzedawał auto pryska. Może i ów symboliczny bauer niezmiennie ociera oczy po pożegnaniu ze swoim volkswagenem passatem, ale Polak – zarabiający więcej niż jeszcze niedawno i mający coraz bardziej skonkretyzowane potrzeby – już nie patrzy na jego auto z takim pożądaniem. Widzi bowiem, że jeśli nieco dołoży, może być w jeszcze korzystniejszej sytuacji. Historie ludzi rozczarowanych maszynami, które trafiły do Polski i zawiodły nowych właścicieli potrafią znacząco osłabić energię największego entuzjasty.

Wyjazd na Zachód, by sprowadzić samochód – lub też zlecenie zewnętrznemu podmiotowi teoretycznie wyspecjalizowanemu w takiej obsłudze – to koszty i niepewność. Zachodnioeuropejska solidność motoryzacyjna to mit; na samochodowy bubel trafić jest łatwo. Brak znajomości języka i ograniczenia logistyczne powodują, że weryfikacja samochodu będzie znacznie utrudniona. Rozwiązaniem jest więc zaufanie pośrednikowi; pod warunkiem jednak, że ten jest uczciwy. A wizja szybkiej sprzedaży sprowadzonego samochodu może ową uczciwość szybko ograniczyć.

Uważać trzeba bym bardziej, że sprowadzanie samochodu za pośrednictwem rzekomo specjalistycznych firm często sprowadza się do fikcji. Grupa zainteresowanych osób liczących na okazję i stosunkowo nowe auto wprost od Schmitta, Muellera czy Fischera czy Schulza jedzie z pośrednikiem do konkretnego, zaprzyjaźnionego komisu. A tam wszelkie auta nagle są bliskie doskonałości, kursowały wyłącznie z przedmieścia do kościoła i nigdy nic im nie dolegało.

Wizja brutalnie zderza się z rzeczywistością, gdy – po kilku miesiącach użytkowania w Polsce – okazuje się, że diesel wcale nie ma za sobą 200 a 400 tys. km, przeszedł potężny remont silnika (o którym zapomniano wspomnieć), a w ogóle to ma za sobą solidną kolizję. Niemcy w takiej sytuacji preferują sprzedaż auta – czy też jego resztek – w stanie powypadkowym. Pośrednicy są skłonni je jako-tako naprawić, a gdy blachy się trzymają, można spróbować skusić nim laika. Media nieraz prezentowały historie – czasami wręcz dramatyczne – osób, które dziesiątki tysięcy zł wydawały na doskonałe teoretyczne bmw czy Audi, które później okazywały się mieć sfałszowane przebiegi i podrobione książki serwisowe.

Sprowadzanie samochodu z zagranicy to szereg formalności; nawet jeśli zostaną zlecone pośrednikowi podwyższają koszty. Nawet mając już Fahrzeugschein i Fahrzeugbrief – dowód rejestracyjny i kartę pojazdu – nie można być pewnym rejestracji w Polsce bez odpowiedniej dokumentacji. To m.in. przetłumaczone materiały dotyczące samochodu, opłaty, badania techniczne, zaświadczenie o zwolnieniu z opodatkowania.

Czy więc sprowadzenie samochodu z zagranicy się opłaca? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi: wiele zależy od typu auta oraz planów – cierpliwości – jego potencjalnego właściciela. Konkretne zamówienie na dany model – zazwyczaj kilkuletni, poprzedzony dogłębną analizą – może przynieść korzyści finansowe jeśli ściągnięcie auta odbywa się poprzez zaufanego pośrednika. Jeśli jednak na celowniku jest samochód starszy, w zdecydowanie gorszym stanie technicznym i o niepewnej przeszłości (jak i przyszłości), sens całej operacji jest znikomy. Ryzyko błędu rośnie, a różnica finansowa nie jest zazwyczaj na tyle korzystna, by rekompensowała możliwość ewentualnych kłopotów.

Wyszukaj sobie pomoc drogową, która sprowadzi Twój nowy samochód na https://pomocdrogowa.info

Foto: Pixabay